Jak informowaliśmy wielokrotnie na stronach Filmwebu, w przygotowaniu jest serial SF stanowiący prequel widowiska "Diuna". Projekt niedawno zmienił tytuł. Czy to jest efekt problemów, z jakimi borykała się produkcja? "Dune: Prophecy" zamiast "Dune: The Sisterhood"
Serial do tej pory znaliśmy pod tytułem
"Dune: The Sisterhood". Kładł on nacisk na organizację
Bene Gesserit, której genezę mamy w serialu poznać.
"Dune: Prophecy" jest nowym tytułem. Co dokładnie ma on symbolizować, tego na razie nie wiemy. Bene Gesserit to organizacja, która na przestrzeni tysiącleci wyprodukowała setki proroctw, dzięki którym kontrolowały całe cywilizacje i drogę rozwoju wszechświata. Wszystkie one były podporządkowane idei
Kwisatz Haderach, czyli stworzeniu męskiego odpowiednika Bene Gesserit.
Akcja serialu rozgrywać się będzie 10 tysięcy lat przed wydarzeniami, które znamy z widowiska "Diuna". Głównymi bohaterkami są siostry Harkonnen, które walcząc z siłami zagrażającymi przyszłości rodzaju ludzkiego, zakładają legendarny zakon Bene Gesserit. Owiana tajemnicą potęga ugrupowania powoduje, że w jego ręce trafia cicha kontrola nad politycznym życiem we wszechświecie.
Serial jednak powstaje w bólach i przechodził już kilka metamorfoz. Pierwotnie za projekt odpowiadał
Johan Renck, czyli reżyser świetnie przyjętego serialu
"Czarnobyl". Jednak jego wizja nie zgadzała się z tym, jak sobie całość wyobrażają szefowie platformy Max. W związku z tym ostatecznie porzucił projekt.
Z serialem pożegnały się też jego gwiazdy, w tym
Shirley Henderson, która miała zagrać jedną z sióstr Harkonen.
Max szybko jednak znalazło zastępstwo. Główną reżyserką została
Anna Foerster. W roli Tuli Harkonnen zobaczymy zaś znaną z "
The Crown"
Olivię Williams.
"Dune: Prophecy" zadebiutuje na platformie Max jesienią przyszłego roku. Wcześniej, bo w marcu, swoją premierę będzie miała
"Diuna: część druga".
Zwiastun widowiska "Diuna: część druga"