Sophia Loren znów zachwyca

 Mimo upływu lat aktorka wciąż emanuje wewnętrznym magnetyzmem, powodującym, że trudno od niej oderwać wzrok. Loren znakomicie oddaje przemianę swej bohaterki wywołanej nie tylko trapiącą ją
W piątek, 13 listopada 2020 roku, odbyła swoją światową premierę w Netflixie miał film "Życie przed sobą", w którym główną rolę gra Sophia Loren. To już trzecia filmowa adaptacja powieści francuskiego pisarza Romaina Gary’ego z 1975 roku pod tym samym tytułem. Po raz pierwszy przeniósł ją na duży ekran Moshé Mizrahi, a w rolę Rosy wcieliła się wielka aktorka Simone Signoret, nagrodzona za tę kreację Cezarem dla najlepszej aktorki.

Romain Gary opowiada w swojej powieści historię starzejącej się Żydówki Rosy, byłej więźniarki obozu Auschwitz, parającej się przez wiele lat najstarszym zawodem świata. Po zakończeniu aktywności zawodowej w swoim mieszkaniu na wysokim piętrze kamienicy bez windy prowadzi swoisty azyl dla dzieci porzuconych na stałe lub czasowo przez swoje matki (w wielu przypadkach uprawiających taki sam zawód jak Madame Rosa przed emeryturą). Pewnego dnia do domu kobiety trafia 12-letni Senegalczyk, Mohamed, zwany Momo, sierota oddany przez opiekę społeczną pod opiekę doktorowi Cohenowi (Renato Carpentieri). To on przychodzi do mieszkania Rosy z chłopcem, prosząc swoją pacjentkę o czasową opiekę nad Momo. Ta nie podchodzi do tego z entuzjazmem, tym bardziej, że to właśnie ten chłopiec kilka godzin wcześniej okradł ją na bazarze. Doktor przekonuje ją, mającą problemy finansowe, obietnicą zapłaty za przysługę. Początkowo relacje między bohaterką a jej podopiecznym nie należą do najłatwiejszych; ona jest zasadniczą, by nie powiedzieć srogą kobietą, on jest trudnym dzieckiem, niepoddającym się łatwo nakazom opiekunki, dodatkowo wdaje się w kryminalne interesy z przedstawicielem półświatka. Z czasem między Rosą i Momo nawiązuje się głębsza więź, znaczona wzajemną troską i zrozumieniem. Chłopiec poznaje tajemnicę Rosy i pozostaje przy starszej pani w czasie, gdy dopada ją ciężka choroba.

Scenarzyści filmu (Ugo Chiti i Edoardo Ponti, który jest równocześnie reżyserem) dokonali pewnych zmian w stosunku do literackiego pierwowzoru, m.in. przenosząc akcję filmu do nadmorskiej włoskiej miejscowości pięknie sfotografowanej przez Angusa Hudsona. Klimatyczne zdjęcia w połączeniu z muzyką Gabriela Yareda tworzą specyficzną, ciepłą atmosferę filmu, którego podstawą są relacje między dwiema różnymi pod kilkoma względami osobami, boleśnie doświadczonymi przez życie. Największym jednak walorem filmu są wykonawcy głównych ról. Sophia Loren zaangażowana przez syna do roli Madame Rosy wraca nią na ekran po sześciu latach, kiedy to również zagrała w filmie Edoarda Pontiego ("Głos ludzki"). Mimo upływu lat aktorka wciąż emanuje wewnętrznym magnetyzmem, powodującym, że trudno od niej oderwać wzrok. Loren znakomicie oddaje przemianę swej bohaterki wywołanej nie tylko trapiącą ją chorobą. A osiąga to bardzo oszczędnymi środkami wyrazu. Ibrahima Gueye rolą Momo w filmie "Życie przed sobą" debiutuje na ekranie. Jest niezwykle naturalny i przekonujący jako krnąbrny, niekiedy zbuntowany chłopiec zdolny do empatii i poświęcenia. Dzięki świetnej grze Gueye widz wierzy w przemianę jego bohatera.

Dobrze, że powstają jeszcze takie filmy: skromne, podejmujące problematykę trudnych stosunków międzyludzkich, ładnie zrealizowane, dobrze wyreżyserowane, bardzo dobrze zagrane. I nie wyciskające łez tanimi chwytami, o co tutaj było nietrudno.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones